Jak się uczyć programowania, gdy brakuje czasu?

Jak się uczyć programowania, gdy brakuje czasu?

Nowy Rok to dla wielu osób nowy start. Nowe postanowienia i nowe cele. Oby ten rok był lepszy niż poprzednie, więc najlepiej zajmijmy się wszystkim od razu. Będziemy biegać, jeść zdrowiej, czytać więcej książek, spędzać więcej czasu z rodziną, a jako wisienka na torcie - nauczymy się programować.

W pierwszych dniach jesteśmy zmotywowani, więc wypełnianie postanowień jakoś nam idzie. Ale im dalej w las, tym trudniej. Zniechęcenie bierze górę i wracamy do tego co było. Ci pozytywniejsi dumni przynajmniej z tego, że spróbowali. Ale ogólny wniosek z eksperymentu - nie da się.

Dziś zaproponuję Wam alternatywne podejście, bo powyższe scenariusze są oparte na moich własnych doświadczeniach.

Jak lepiej wprowadzać zmiany?

Nasz umysł jest odporny na jakieś tam zmiany, których nie uważa za konieczne. Jest dobrze jak jest. Po co zmieniać? Dlatego im mniejsza zmiana, tym łatwiej jest nam ją zaakceptować. Kiedy zaczęłam pracować nad swoimi nawykami, jedyną zmianą było picie szklanki wody o poranku. I czułam, że to bez sensu! Przecież mam tyle energii do zmian, mogłabym jeszcze tu zmienić, tam przestawić itd. Ale dałam szansę sobie i temu co mówi psychologia. I zadziałało.

Czym mniejsza zmiana, tym łatwiej wytrwać. Proponuję zacząć od 15 minut programowania, bądź uczenia się o poranku. Wstań 15 minut wcześniej niż zwykle i ze stoperem w ręce spędź 15 minut na nauce. Dla mnie nawet 15 minut było na początku trudne, bo wstawałam o takiej samej godzinie od bardzo dawna. Zaczęłam od 5 minut przez pierwszy tydzień, w drugim tygodniu 10 minut, a w trzecim po 15 minut. Czy dałoby się z czasem więcej? Pewnie tak, ale jak dla mnie te 15 minut to minimum, które pomaga mi zachować bieżący kontakt z uczeniem się innych rzeczy niż robię na codzień w pracy.

15 minut codziennie jest dużo lepsze niż 2 godziny raz w tygodniu. Przede wszystkim dlatego, że każdego dnia pamiętamy jeszcze mniej więcej co robiliśmy wczoraj. Warto też zostawić sobie przypomnienie albo komentarz w kodzie z tym od czego mamy zacząć. To pozwala na dużo szybszy rozbieg, gdy jesteśmy jeszcze zaspani.

Ale 15 minut to mało, co mi to da?

15 minut to niedużo czasu. Ale pozwala ugryźć temat. Jeśli siadamy do niego codziennie na 15 minut, to możemy go dość łatwo kontynuować. 15 minut dziennie to godzina i 45 minut w tygodniu. 7 i pół godziny w miesiącu. Mało? Dużo więcej niż nic i dużo więcej niż "chcę, ale nigdy nie mam czasu". A po kilku tygodniach naprawdę widać efekt. Tak, 15 minut w skali miesiąc daje już konkretny rezultat.

Tak wygląda mój Github po tym jak w jesiennych czasach zaczynałam poranek od 15 minut programowania:

Nie codziennie był jakiś commit, bo 15 minut nie zawsze pozwalało coś sensownego stworzyć. W weekendy raczej sobie odpuszczałam, bo weekend to dla mnie czas na inne rzeczy. A jednak udało mi się dokończyć mały projekt na własne potrzeby i mieć z tego radość. Jak się okazało mój projekt posłużył innym osobom jako przykład korzystania z Google API:

Planowanie

Przy pracy w kawałkach bardzo przydaje się dobre planowanie. Nie chodzi tu o jego szczegółowość. Ważne jest, żeby przed sobą cały czas mieć główny cel naszego projektu oraz rozpisane poszczególne zadania. Będą dni kiedy w 15 minut nie napiszemy ani linijki kodu, bo natrafimy na problem, którego rozwiązania łatwo nie możemy znaleźć. Ale jeśli będziemy zasiadać do projektu kolejnego i kolejnego dnia, uporamy się nawet ze skomplikowanymi problemami.

Poza ogólnym spisem zadań, warto zapisać sobie jedno zadanie na start lub opis na czym utknęliśmy dnia poprzedniego. Kod może będzie świeży, ale czasem nie jest łatwo pamiętać co dokładnie robiliśmy. Prosta wskazówka od czego zacząć, oszczędzi nam mnóstwo czasu na przypominanie sobie i ponowne planowanie.

Co jakiś czas warto przejrzeć plany i rozpisane zadania. Może niektóre będą już nieaktualne, może zmieni się nam koncepcja rozwiązywania niektórych problemów. Krótko mówiąc - plan się w jakiś sposób zdezaktualizuje i dobrze jest go raz na jakiś czas odświeżać.

Przerwa

Jeśli dołapie nas choróbsko, rano mamy wizytę u lekarza albo ważny wyjazd, to może być trudno zasiąść nawet na 15 minut. I to jest zupełnie normalne. W takich sytuacjach ważne jest, żeby wrócić na tory sprzed przerwy. I nie potrzeba żadnych emocji, że zawaliliśmy, że się nie udało itd. To nic nie wnosi i w ogóle nie pomaga. Dużo skuteczniej będzie wrócić do początku i robić dalej to, co zostało przerwane. Działa!

Ten wpis też powstał w 15 minutowych odcinkach, bo innego czasu obecnie nie mam. I to jest chyba jedyna metoda dla mnie powrotu do regularnego pisania. Kilka dni poświęciłam na napisanie tego postu, ale wreszcie jest gotowy pomimo "braku czasu" :)

0 Komentarze